Batman "Gotyk" Recenzja
Gotyk
Grant
Morrison należy do desantu brytyjskich scenarzystów, który wdarł
się przebojem na amerykański rynek komiksowy w latach 80-tych. Jak
każdy wyspiarz komiksową karierę zaczął od współpracy z
magazynem "2000 A.D." (pisał tam scenariusze m.in. do
serii: Captain
Clyde,
Starblazer),
współpracował również z Marvel UK ( m.in. scenariusze serii
Captain
Britain
czy Dr.
Who)
a w roku 1986 znalazł się za oceanem, w stajni DC Comics. A były
to czasy, kiedy amerykanie bardzo niechętnie zatrudniali
zagranicznych scenarzystów. Jednak szybko
okazało się, że decyzja o zatrudnieniu Szkota była strzałem w
10-kę. Morrison znalazł się trochę w cieniu sławy innego
znakomitego brytyjskiego scenarzysty komiksowego – Allana Moore'a.
Ciekawostką jest, że obydwaj dżentelmeni oficjalnie przyznają się
do uprawiania magii.
(Więcej
na ten temat przeczytacie pod linkiem:
http://www.break.com/article/alan-moore-and-grant-morrison-occult-war-for-25-years-3080666)
I
jak na czarownika przystało, pod magicznym dotknięciem jego pióra, komiksowe serie dotąd skazywane na porażkę (m.in. Doom
Patrol czy
Animal
Man)
na powrót stawały się
bestsellerami.
Jednak dopiero rok 1989 stał się prawdziwym kamieniem milowym na
jego twórczej drodze – ukazał się wtedy jego rewolucyjny
oneshot, znowuż poświęcony Batmanowi pt.
Arkham Asylum, notabene
niesamowicie zilustrowany przez kolejnego brytyjskiego twórcę
Dave'a McKean'a. Brytyjski scenarzyta w błyskotliwy i, bez przesady,
rewolucyjny sposób z powodzeniem zdołał wprowadzić do
superbohaterskiego uniwersum wątki teorii psychoanalizy, tym samym
ostatecznie ugruntowując pozycję jednego z najważniejszych
scenarzystów dla komiksowego gatunku.
Na
fali wcześniejszego sukcesu Morrison ponownie zmierzył się ze
światem człowieka nietoperza. Powieść graficzna Batman Gotyk
ukazała się pierwotnie (w roku 1990) w formie pięciozeszytowej, a
dwa lata później, w roku 1992 jako integralny album.
Seria
”Legends of the Dark Knight” to ciekawy projekt wydawnictwa DC, w
ramach, którego najwybitniejsi twórcy gatunku otrzymali pełną
swobodę w reinterpretowaniu mitu Batmana. Morrison wyszedł z tego
wyzwania wirtuozersko. Oto w
Gotham dochodzi do szeregu bestialskich morderstw na szefach
podziemnego światka. Więc tym razem to zdesperowani gangsterzy
proszą Batmana o pomoc. Głównym przeciwnikiem Batmana jest tu
tajemniczy jegomość Szept, człek niebywale okrutny, ale i
wrażliwy na sztuki piękne, swoje morderstwa poprzedza wysyłaniem
ofiarom liścików z cytatami klasyków literatury pięknej (m.in.
Orwell, Milton, Poe, Baudelaire)
Są
tu wszystkie elementy zwyczajowo obecne batmanowskich komiksach:
zemsta, spektakularne pojedynki, bestialskie morderstwa, batcave,
techniczne gadżety, jednak Morrison, co i rusz, przełamuje
superbohaterskie klisze. Mamy tu zatem obecne wątki surrealne –
sceny rozgrywające się w sferze podświadomości Bruce'a Wayne'a.
Batmanowi przychodzi zmierzyć się z demonami przeszłości.
Psychiczna regresja cofa go do okresu, kiedy młodziutki panicz Wayne
odbierał nauki w męskiej szkole o surowej dyscyplinie pod dyrekcją
demonicznego pana Winchester.
Potem ta szkoła zostanie zestawiona z pewnym średniowiecznym
klasztorem na terenie Austrii.
Poznany też największą tajemnicę
katedry w Gotham. Morrison postanowił stworzyć powieść grozy, i
faktycznie, chwilami grozą zawiewa. Nie sposób pominąć wyrazistej
warstwy graficznej, stworzonej przez urodzonego w Niemczech Klausa
Jansona. (Tak, to ten sam rysownik, który współpracował z
Frankiem Millerem przy Powrocie
mrocznego rycerza)
Ekspresyjny sposób kładzenia kreski, epicki rozmach scenograficzny
a przede wszystkim umowność przedstawionego świata (zwłaszcza
psychedeliczne zestawiania kolorystyczne, stosowanie rastrowanych
faktur) powodują, że
odebrałem cały ten niezwykły komiks, jakbym uczestniczył w
operowym spektaklu. (Zresztą jedna
ze scen w akcji komiksu rozgrywa się w gothamskiej operze podczas
spektaklu Don
Giovanni).
Na
pewno rysunki Jansona mocno odbiegają od współczesnej, mocno
skomputeryzowanej konwencji graficznej, ale właśnie ta sugestywność
zawarta w poetyckiej „niedoskonałości”, w zestawieniu z
demonicznym, mocno erudycyjnym scenariuszem stanowią, w moim
głębokim przekonaniu, o ponadczasowej wartości tej niedocenionej w
Polsce pozycji. Album został wydany przez Egmont w serii DC deluxe,
więc dołączone są tu unikatowe materiały
dodatkowe
: szkic scenariusza Morrisona, graficzne szkice plansz Klausa Jansona
czy oryginalne akwarele zeszytowych okładek.
Komentarze
Prześlij komentarz